Pod takim hasłem 19 października odbyło się kolejne nocne czuwanie młodzieży.
"Mocni, silni, młodzi, wytrwali i szaleni" rozpoczęli czuwanie o godz. 21.30 i trwali do godz. 4 nad ranem. Towarzyszyły im przez całą noc relikwie św. Jana Pawła II.
Moc i Siła! Tak brzmiało hasło spotkania i było często poruszane podczas tej nocy.
- Chciałbym, abyście tego wieczoru prosili Matkę Bożą i Pana Jezusa, aby pokazali wam, gdzie naprawdę leży siła - poprosił na wstępie ks. Paweł Haraburda.
"Przemoc nie oznacza siły lecz słabość" - to cytat bł. ks. Jerzego Popiełuszko, którego wspomnienie przypadało 19 października, równie silnie towarzyszyło młodym tej nocy. Wspomnieni byli również bł. Alojzy Grozde i św. Maksymilian Kolbe. Ich historie poruszyły słuchaczy.
Ubogaceniem spotkania były świadectwa, jakie dali dwaj mężczyźni: Dawid, który przywitał młodych słowami - Dobrze Was widzieć. Moc i siła. W waszym wieku też tego szukałem, tylko w niewłaściwych miejscach.
- Razem z moimi kumplami, w grupie czuliśmy się silni. Myśleliśmy, że jesteśmy bogami życia. Jednak osobno byliśmy słabi - przyznał - Czasy technikum. Myślałem, że jak będę miał maturę, zawód, dziewczynę, to będę kimś. Ale to nie budowało mojej wewnętrznej wartości, wszystko było takie zewnętrzne, jakby nie dotyczyło mnie. Nie spodziewałem się, że spotkam Miłość zbudowaną na prawdzie. Wszystko zmieniło się 3 lata temu, kiedy wszystkie światła zgasły. Wtedy... spowiedź. Pierwszy raz od dawien dawna się popłakałem.To była dla mnie abstrakcja. Facet który ryczy? - śmiał się Dawid. - Ale faceci też płaczą. Mają serce i potrafią kochać. Swoją historię podsumował słowami - W Nim odnalazłem siłę! - wskazując na Pismo Święte.
Łukasz ze wspólnoty Cenacolo przybliżył młodym problemy z jakimi się zmagał on i jego bracia ze wspólnoty.
- Brakowało mi dobrej relacji z tatą, przez co jako mały chłopiec byłem bardzo zamknięty w sobie, nieśmiały. Nie potrafiłem zaakceptować samego siebie. Narkotyki - to one przejęły kontrolę nad moim życiem.
- Minęło pierwsze pół roku we wspólnocie. Pierwszy raz od dawna mogłem spotkać się z rodzicami. Jechałem na spotkanie bardzo zestresowany. Serce mi waliło. Gdy wysiadłem z samochodu pobiegłem do taty i przytuliłem go. Trwało to chwilę. Kiedy chciał się odsunąć przytuliłem go jeszcze mocniej i policzyłem do siedmiu. Mój tata się rozpłakał. To był piękny i bardzo ważny moment w naszej relacji.
Wspomniał również o górze Podbrdo w Medjugorie, gdzie wraz z chłopakami ze wspólnoty wnosili na specjalnych krzesłach chorych. - Nadszedł moment kryzysu. Pomyślałem sobie: Boże daj mi siłę, aby wnieść jeszcze jednego. Wnieśliśmy wszystkich - mówił chłopak.
Wyjątkowym czasem tego czuwania była adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której każdy z uczestników mógł zbliżyć się do ołtarza i trwać tam w milczeniu.
Centralnym momentem spotkania była Msza św, a po Niej ciepły posiłek oraz tańce. Nocne czuwanie zakończono modlitwą różańcową i słowami - Wracajcie do nas! Tu drzwi są dla Was zawsze otwarte!